Tytuł płyty dokładnie zapowiada to, co możemy na niej znaleźć. O.N.A. nie wydało jeszcze tak ciężkiego albumu, a „Mrok” jest bardziej hardcore’owy niż poprzednie płyty tej grupy? Znajdziemy też tu więcej odniesień do numetalu, jest więcej klawiszy, syntezatorów, elektroniki. Jeśli już są tutaj jakieś ballady, a na płycie znajdują się dwie, to traktują one o śmierci, odrzuceniu.
Doskonałym tego przykładem jest promujący album, choć nie oddający jego charakteru, utwór „Niekochana” oraz „Wszystko to co ja”. W tym ostatnim Agnieszka śpiewa „ciemność wieczna jest”, nastroju dopełniają samplery, a dźwięk wygenerowano z syntezatorów i trzeszczących gitar.
Początkowo „Wszystko to co ja” przypomina nieco muzykę elektroniczną, potem jednak utwór rozwija się ocierając się nawet o gotyk i dzięki tej „wszechstronności” jest naprawdę fantastyczny. Wydaje się, że kolesie z O.N.A nie mają kłopotów z dowolnym łączeniem gatunków, ale trzeba powiedzieć, że jest to czerpanie z tego, co najlepsze. Teksty, jak zwykle w przypadku tej grupy, doskonale łączą się z muzyką. Są jak ona – ostre, agresywne. Ciekawe, że Grzegorz Skawiński zrezygnował z gitarowych akrobacji na rzecz pełnego, mocnego brzmienia.
Utwór „Zmęczona” przypomina nieco dokonania Alice in Chains. Za to „On tu jest” mógłby firmować Marylin Manson, a jeśli jest jeszcze ktoś, kto po tych słowach wątpi w gatunkowy ciężar tego albumu niech wysłucha „Szpetotu” czy „Łamania kołem”. Zespół wykonał zaskakującą muzyczną rewoltę w kierunku postindustrialnego metalu i numetalu – a wyszło mu to tylko na dobre.
Trzeba jeszcze wspomnieć o Agnieszce Chylińskiej, która kolejny raz udowodniła, że jest jedną z najlepszych wokalistek w naszym kraju. Pozostaje tylko czekać na koncerty, bo wydaje się, że ta surowa muzyka dopiero podczas prezentacji na żywo naprawdę rozwinie skrzydła i z pewnością porwie wszystkich fanów. Jest to niewątpliwie jeden z najlepszych polskich albumów tego roku.
Aneta Nowicka
Źródło: https://kultura.onet.pl/muzyka/gatunki/rock/ona-mrok/ttwfygw